Artykuły
Jazda na wyciągu orczykowym
Orczyk zazwyczaj wywołuje mieszane uczucia u osób, które dopiero zaczynają jazdę na desce. Niektórym wydaje się wręcz niemożliwe utrzymanie na nim równowagi. A tutaj okazuje się, że „nie taki diabeł straszny jak go malują”.
Jeśli tylko znasz kilka ważnych zasad jazdy na tego typu wyciągu, to po kilku próbach powinna się zwiększyć Twoja częstotliwość udanych wjazdów.
Pierwszym momentem jest chwila, kiedy stoisz już pod wyciągiem w oczekiwaniu na orczyk. Ustawiasz się tak, aby Twoja noga prowadząca była z przodu. Poprzez zwrócenie głowy do tyłu możesz sprawdzić, czy orczyk dla Ciebie już nadjeżdża i przygotować się do wsiadania (1 – look). Kiedy orczyk nadjeżdża, osoba obsługująca wyciąg podaje Ci go.
Jeśli jesteś regular, wkładasz go sobie za lewą nogę, jeśli goofy – za prawą. Kiedy już tam się znajdzie powinnaś jedną ręką chwycić rurkę która znajduje się przed Tobą; drugą ręką chwytasz drugą część orczyka (2 – load). Po wykonaniu tej czynności kładziesz swoją tylną nogę (która jest wypięta z wiązania) pomiędzy wiązania na podkładkę antypoślizgową. I teraz już jesteś gotowa do odjazdu (3 – stand).
Kolejny etap to już jazda. Najważniejsza rzecz – nie panikuj i staraj się utrzymywać równowagę. Łatwiejsze jest to w momencie, kiedy Twoje mięśnie nie są zbyt mocno napięte. Jeśli za bardzo się napinasz wystarczy jeden mały podskok na muldzie czy kawałek lodu i możesz upaść. Natomiast kiedy nogi są trochę rozluźnione łatwiej jest zamortyzować ewentualne podskoki czy poślizgnięcia (4 – ride). Kiedy już szczęśliwie uda Ci się wjechać na górę, możesz wyciągnąć orczyk spod swojej nogi (5 – unload). Tylko pamiętaj – nie rób tego zbyt wcześnie. Kiedy puścisz orczyk za wcześnie może odbić się od podłoża, zaplątać, a Ty możesz mieć nieprzyjemności (obsługa orczyków bardzo tego nie lubi). Puść orczyk dopiero kiedy jesteś na górze, na płaskim terenie (6 – leave). Spokojnie odejdź na bok tak aby nie przeszkadzać innym osobom schodzącym z wyciągu.
Tym oto sposobem znalazłaś się na górze. Prawda, że nie było tak źle? 🙂