Artykuły
Wywiad z Pauliną Ligocką
Dzięki uprzejmości jednego z naszych partnerów, portalu www.exsports.info, prezentujemy wywiad z najlepszą polską snowboardzistką – Pauliną Ligocką.
Wywiad przeprowadził Michał Ackarmann, a Paulinę udało mu się złapać podczas wiosennego wyjazdu do Livigno.
Jak wyglądał Twój początek z deską?
Na desce zaczęłam jeździć w 1997roku. Były to początki snowboardu w Polsce, coś nowego, innego. Od początku byłam zafascynowana freestylem. Śmieszna historia, pamiętam moje pierwsze zawody – Mistrzostwa Polski w big air. Nie potrafiłam jeszcze jeździć, ale postanowiłam wystartować. Na pożyczonej desce, z rozwalonymi wiązaniami. Pojechałam na wprost na skocznie, dość zresztą sporą, jak na tamte czasy, zrobiłam „teczkę” i indy i zdobyłam 2-gie miejsce w juniorach. To były czasy. Rozwijaliśmy ten sport. Narciarze byli totalnie anty – snowboardowi. Pamiętam stoki, które były dla nas zamknięte, mnóstwo tabliczek „zakaz wjazdu snowboardom”, często też nie byliśmy wpuszczani na wyciągi. Ale przezwyciężyliśmy to, snowboard urósł w siłę. Jesteśmy silnym, niezależnym sportem, to mnie bardzo cieszy i mam nadzieję, że dalej będziemy się rozwijać w dobrym kierunku.
Czy trudno jest osiagnąc sukces w tym sporcie w naszym kraju?
Bardzo trudno. Zwłaszcza w half pipie. Wszyscy wiemy, że w Polsce nie ma żadnego half pipu, nie ma gdzie trenować, nie ma odpowiedniego sprzętu, niepewne warunki atmosferyczne i tak itd. Do najbliższego pipu musimy jeździć kilkaset kilometrów. Żałuję, że tak. Mam nadzieję jednak, że zmieni się ta sytuacja w najbliższym czasie.
Jakie korzyści przynosi Ci bycie w kadrze?
Sądzę, że nie osiągnęłabym tego wszystkiego bez kadry. Po pierwsze kadra finansuje większość moich wyjazdów, treningów i zawodów. Wiadomo, że trenowanie snowboardu jest bardzo drogie. Po drugie, mam wspaniałego trenera – Władka Ligockiego, który pomaga mi udoskonalać mój snowboarding, uczy nowych tricków. Poza tym, udało się nam zbudować sprawny „sztab” ludzi, z którymi pracuję – super fizjoterapeutka – Pani Danusia Tadel i trener asystent Michał Starzyński. Wszystko działa jak należy.
Co sprawia Ci największa satysfakcję w snowboardzie?
Satysfakcję… hm, nauka nowych tricków, jazda z przyjaciółmi, starty w różnych prestiżowych zawodach i oczywiście osiąganie jak najlepszych wyników.
Czy w snowboardingu jest ktoś kto Cię inspiruje?
Każdy, kto ma wpływ na rozwój snowboardu jest dla mnie inspiracją. A teraz jeżdżąc w Roxy, bardzo inspirują i motywują mnie dziewczyny z teamu.
Co uważasz za swoje największe osiągniecie w dotychczasowej karierze?
Nie tylko moje wyniki są przedstawiają moje osiągnięcia, ale także to, że jestem w różnych bardzo mocnych teamach i instytucjach. Wracając do wyników, za największe uważam między innymi dwukrotne 3-cie miejsce na Mistrzostwach Świata, 3-cie miejsce na Burton European Open, 4-te na US Open, zwycięstwa i miejsca na podium Pucharu Świata, Mistrzostwo i v-ce Mistrzostwo Świata Juniorów.
Co mogła byś doradzić ludziom, którzy zaczynają przygodę z deską?
Żeby się nie poddawali. Na początki snowboard jest bardzo trudny i łatwo się zniechęcić. A potem żeby cieszyli się każdym, nawet najmniejszym postępem i każdą chwilą spędzoną na desce.
Co robisz gdy nie jeździsz na desce?
Spędzam czas z narzeczonym, rodziną i przyjaciółmi. Staram się nadgonić studia – jestem na studiach uzupełniających magisterskich na Akademii Ekonomicznej w Katowicach, nie jest łatwo pogodzić naukę z deską ale staram się, zależy mi na tym żeby szybo skończyć te studia. Poza tym organizuję campy snowboardowe – Paulina Ligocka Roxy Camp, planuję zorganizowanie dużych zawodów snowboardowych w przyszłym roku. Uprawiam różne sporty – tenis, surfing, wakeboarding, gram w golfa.
Wiadomo,że snowboard to bardzo kontuzjogenny sport, jak Ty sobie radzisz z kontuzjami?
Właśnie pisząc ten wywiad jestem na rehabilitacji. Pani Danusia Tadel – moja fizjoterapeutka naprawia mi rękę, kolano, bark i plecy. Od początku mojej kariery miałam między innymi zerwane wiązadło krzyżowe w kolanie, naciągnięte ścięgna, kilka złamań. Snowboard rzeczywiście jest bardzo kontuzjogenny. Kontuzje powodują pewne blokady, strach przed nauką nowych tricków. Ale z drugiej strony silnie motywują, bo chcemy udowodnić sobie, że jesteśmy w stanie zrobić to co chcemy. Często zdarza się tak, że zawodnicy wracając po kontuzji do deski skaczą lepiej i odważniej.
Czy Twoje podejście do snowboardu zmieniło się w jakiś sposób po osiągnięciu pierwszych sukcesów?
Po kilku udanych startach na początku kariery uświadomiłam sobie, że chcę zostać zawodową snowboardzistką.
Jaki jest Twój ulubiony trick?
Każdy wylądowany:) Ale moimi faworytami na HP są na pewno: McTwist, bs 5, fs 900, natomiast na skoczni preferuję bs obroty.
Twoja ulubiona miejscówka?
Bardzo lubię jeździć w Whistler w Kanadzie, Snowmass i Breckenridge w Colorado, Mammoth i June Mtn w Californi. W Europie natomiast lubię Livigno, Les2Alpes i Zermatt.
Co będziesz robić po zakończeniu kariery sportowej?
Nie wiem jeszcze. Na pewno coś związanego ze sportem, ze snowboardem. Chciałabym rozwijać i promować ten sport we wszystkich kierunkach.
Dzięki za wywiad i do zobaczenia na stoku.
www.exsports.info